Translate

czwartek, 30 maja 2013

Pożegnanie

Muszę opuścić tego bloga. Chciałem go usunąć, ale nie pozwolilibyście mi na to, więc chwilo go opuszczam. Najwcześniej wrócę za 4 tygodnie, a najpóźniej za 3-4 miesiące. Cześć wam, trzymajcie się ! ;***

sobota, 18 maja 2013

Chapter 11 - Powrót i żal

Mike

 Gdy usłyszałem głos Harry 'ego bałem się otworzyć oczy. Nie wiedziałem co myśleć, co zrobić, co powiedzieć. I tak to kiedyś musiało się stać, więc lepiej niech stanie się teraz - otwarłem oczy. Spojrzałem na ukochanego. Był przerażony.Mimo że źle zrobił, było mi go szkoda i nie potrafiłem prawić mu teraz kazania o jego błędzie. On wie, wie, że źle się stało i widać, że żałuje.
- Jak się czujesz ? - zapytał Harry.
- Już wszystko dobrze - odpowiedziałem.
Przez moment panowała niezręczna cisza, ale Harry usiadł na łóżku obok mnie i powiedział:
- Przepraszam. Ja nie chciałem żeby tak wyszło. Byłem zazdrosny, bo naprawdę mi na tobie zależy. Doskonale rozumiem, że ty i Louis jesteście przyjaciółmi...i to takimi prawdziwymi...ja...nie wiem jak mogłem tak postąpić. Liczyłem każdą sekundę bez ciebie, aby wiedzieć jak wielki popełniłem błąd. Nie umiem słowami określić jak bardzo mi przykro...wybaczysz mi ?
- Oczywiście że ci wybaczę. Kocham Cię Harry, kocham. Dlatego nie czuję do ciebie urazy.
Nieoczekiwanie chłopak zbliżył się i zaczął mnie całować. To najbardziej namiętny pocałunek jakim dotychczas się wymieniliśmy. Trwał długo i nie chciałem przestać, gdy nagle wszedł lekarz. Nieco zmieszany bąknął:
- Panie Mike, jak pan się czuje ?
- Dobrze, bardzo dobrze.
- Może pan na chwilę wyjść ? - zwrócił się do Harry 'ego. Chciałbym zbadać Mike 'a.
- Dobrze, już wychodzę.
Badania trwały krótko, a moje zapewnienia, że wszytko jest w porządku upewniły lekarza, że mogę wrócić do domu.
 Godzinę później. 
 Wróciłem do domu. Nikogo nie było.
- Gdzie wszyscy są ?
- Mamy teraz dużo pracy, ja za chwilę też będę musiał iść. Nie będziesz zły ?
- Nie, nie będę. Poradzę sobie.
- No dobrze więc, to ja już idę - powiedział Hazza.

Pocałował mnie, przytulił i wyszedł. Dziwnie się czułem będąc tu ponownie...samemu. Poszedłem na górę, aby wejść na internet, a w moim pokoju zastałem ... paparazzi !  Zrobił mi zdjęcie i zaczął uciekać. Goniłem go. Jakim prawem on wszedł sobie tak do tego domu i jeszcze bezczelnie robi zdjęcia ? To nie do pomyślenia. Po chwili gonitwy zgubiłem ślad tego idioty i wróciłem do domu. Zamknąłem wszystkie drzwi na wypadek, gdyby kolejny się łudził, że od tak może sobie wejść. (Ktoś puka) Boże, a to kto ? Podszedłem do drzwi i otworzyłem je. Przyszedł Ed Sheeran. Jeszcze nie miałem okazji go poznać, ale wpuściłem go do środka i zaprosiłem do salonu.Poinformowałem go, że raczej nie chętnie mu otworzyłem, bo myślałem, że to paparazzi, który niedawno wkradł się do domu, a przed chwilą z niego uciekł. Chwilę rozmawialiśmy i Ed powiedział mi po co przyszedł.

Napisał nową piosenkę, na której Harry 'emu tak zależało. Dał mi kartkę, a ja zacząłem czytać jej tekst:


1.Twój uśmiech sprawia
Że nawet najbardziej nieszczęśliwa osoba na świecie
Natychmiast szczerze się uśmiecha
Radość i nadzieja w Twoich oczach
Jest niczym lekarstwo na każdą ranę
Więc wiedz że:

Ref:. Bez ciebie mój świat nie ma sensu
Jesteś wszystkim co mam
Wypełniasz moje życie tym
Czego nikt inny nie potrafi mi dać - miłością
Zostań, zostań, zostań do ostatniego tchu

2. Twe słowa podtrzymują moją duszę
Każdy  moment z tobą
To szczęście jakiego nikt nie ma
Ale jeśli odejdziesz 
Wiedz że:

Ref:. Bez ciebie mój świat nie ma sensu
Jesteś wszystkim co mam
Wypełniasz moje życie tym
Czego nikt inny nie potrafi mi dać - miłością
Zostań, zostań, zostań do ostatniego tchu


- Po angielsku brzmi to o wiele lepiej niż w tłumaczeniu na polski - zapewniłem Ed 'a. Wspaniała piosenka.
- Dziękuję, możemy o czymś porozmawiać ? Dokładnie to o tobie, Harrym i Louisem ?

Nieco zaskoczony prośbą zgodziłem się na rozmowę.

piątek, 26 kwietnia 2013

Chapter 10 - Pamiętnik

Nie myślcie, że adres internetowy strony Mike 'a jest zmyślony :P Wejdźcie na niego wtedy, kiedy pojawia się w tekście !!!
Z perspektywy Harry 'ego, gdy Liam jest w szpitalu u Mike 'a.

Co ja najlepszego zrobiłem ? Jak mogłem ? Zachowałem się tak głupio, że to ja powinienem tam leżeć, a nie on ! Jezu... Pójdę do pokoju i tam się nad wszystkim zastanowię. Gdy otworzyłem drzwi przypomniało mi się wiele rzeczy, które robiłem tu z Mike 'iem. Te wieczorne seanse filmowe... Usiadłem na łóżku obok szafki nocnej na której leżała jakaś mała kartka. Rozpoznałem na niej pismo Mike 'a, więc od razu po nią sięgnąłem i odczytałem adres internetowy: www.fuckallsecrets.blogspot.com
.
.
.
.
.
.
.
.
Byłem w szoku...nie wiedziałem co o tym sądzić. On miał tak ciężko, a ja...ja nic nie wiedziałem. On, myśląc, że...pozna życie od tej lepszej strony...Boże...

sobota, 20 kwietnia 2013

Czasu więcej chcę !

Przepraszam,  że tak długo nic nie pisałem, ale mam ostatnio mało czasu. OBIECUJĘ, że postaram się napisać w najbliższym czasie nowy rozdział. Mam nadzieję, że nie opuścicie mnie do końca historii Mike 'a. Mam ostatnio dużo problemów ze szkołą...i ze sobą. Przechodzę trudny czas i potrzebuję chwili dla siebie...samotnych chwil.
Kocham was...<3
I polecam:
http://www.youtube.com/channel/UCld-kho2HDPA0tytFuQHNlQ

wtorek, 9 kwietnia 2013

---

Piszę wiersze, które mają być motywacją, pomocą i otuchą dla innych. Chcę, aby inni byli tak bardzo szczęśliwi jak ja jestem nieszczęśliwy. Pomagam innym, ale nie umiem pomóc sobie i mało kto mnie rozumie, a pomóc nie umie mi chyba nikt. Nawiążmy do wiersza, w którym porównałem życie do książki: Moja książka, to prawie w całości smutne, ale jednak emocjonujące czternaście lat...tą książkę trzeba zamknąć i odłożyć na półkę.

czwartek, 4 kwietnia 2013

--

Nasze życie to książka, którą piszemy od początku do końca i tylko od nas zależy, czy treść będzie przepełniona emocjami...chwilami wzruszeń...szczęściem. TYLKO OD NAS ZALEŻY czy książka naszego życia będzie piękna i wartościowa, a po odłożeniu na półkę nie zostanie tam na wieki, lecz będzie chodziła z rąk do rąk.

Kto rozumie przekaz jaki mam na celu przekazać tym wierszem pisze w komentarzu. :)