Translate

niedziela, 3 marca 2013

Chapter 7 - Odliczanie czas zacząć (CZĘŚĆ 2)

NASTĘPNY DZIEŃ - 11:20

Siedziałem w salonie, piłem herbatę i słuchałem radia. Na dół właśnie zszedł w samej bieliźnie Louis, który powiedział:
-Cześć.
-Cześć.
-Ty już tutaj ?
-No tak, ale myślałem, że nie wstanę jako pierwszy.
-A-aha.
-No to jedz śniadanie i rusz ten swój tyłeczek, bo idziemy dzisiaj na spacer.
-Czekałem na ten spacer całą noc - odpowiedział z uśmiechem.

Pół godziny później wychodziłem z Louisem z domu. Poszliśmy do parku i wolnym krokiem chodziliśmy różnymi ścieżkami. Rozmowa z nim była cudowna. 
-Mike, co sądzisz o nas patrząc na nas..inaczej ? - zapytał Louis.
-Inaczej ? Ale w jakim sensie ?
-Nie jako fan, ale nasz przyjaciel i chłopak Harry'ego...
-Ou... Właściwie, to cieszę się, bo jako fan postrzegałem was zupełnie tak samo jak teraz. Nie udajecie kogoś kim nie jesteście, a to, że poznałem was bliżej, to tylko...tylko wielki plus.
-Plus ?
-Tak, bo poznałem wasz charakter dokładniej i już wiem, że dobrze wybrałem idola w tym zespole i nie myliłem się co do was.
-Harry naprawdę ma szczęście. Najpierw był Twoim idolem, a teraz jest chłopakiem. Trafił na świetną osobę, która będzie mu bliska i go zrozumie...będzie go kochać...
-Ale to nie on był moim idolem. To Ty nim byłeś...no i nadal jesteś. Zawsze Ciebie ceniłem najbardziej - uśmiechnąłem się.
-Mmmm....Więc to z Harrym, to takie "true love story" ?
-Taaak.

Chodziliśmy tak przez park jeszcze dwadzieścia minut trzymając się za ręce - jako przyjaciele..najlepsi przyjaciele.

Gdy wróciliśmy do domu była 13:27 i wszyscy (prawie) byli już na dole. Louis poszedł na górę, a ja podszedłem do Harry'ego i pocałowałem go w usta. Po chwili zapytałem:
-Gdzie Niall ?
-Jest w łazience. Wiesz już, że za chwilę gdzieś z nim pojedziesz ?
-Nie wiedziałem, ale..cieszę się.
-Jak było z całą resztą chłopaków ? - zapytał Harry.
-Ano...świetnie. Pokochałem ich jak braci - odpowiedziałem.
-Więc..dobrze - odpowiedział i krótko uśmiechnął się Harry.

Hazza budził we mnie wiele obaw. Bałem się, że on..że jest zakłopotany tą całą sytuacją...czułem się.."niepewnie". Ktoś złapał mnie za ramię. Odwróciłem się i powiedziałem:
-Nialler ! Słyszałem, że chcesz się gdzieś ze mną wybrać ! To jak, jedziemy ?
-Jasne ! (zaśmiał się) Jedźmy...

Byłem podekscytowany, bo Niall nie powiedział gdzie zamierza się wybrać. Wolałem nie pytać, bo chciałem mieć niespodziankę...

I znowu nie dotrzymałem słowa. Nawet nie skończyłem pisać tego rozdziału :C Mam zbyt mało czasu, ale wybaczycie mi ? 

8 komentarzy:

  1. Wybacze jak dodasz nastepny rozdzial :3 a ten jak wszystkie suuper ;d

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja ci nie wybaczę buhahahha... Zartujeee ciesze się, ze wstawiłeś tak genialny rozdzialik ^^ Czekam na next :**

    OdpowiedzUsuń
  3. WoW świetnie piszesz.
    Przeczytałam dzisiaj całego bloga od początku i jestem szczerze mówiąc pod wrażeniem, że nie wstydzisz się tego, że lubisz One Direction.
    Mam pewną koleżanke, która czyta bloga mojego i mojej przyjaciółki i sie wstydzi tego, poniewaz u nas w szkole One Direction to geje, pedały itp.
    Świetnie ci idzie pisanie opowiadania. Czekam na następny rozdział i zapraszam do nas /Alice
    http://one-direction-little-things-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Następny!?!???

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny ... czekam na dalsze rozdziały ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Eeeeeeeeeee kiedy nastepny rozdzial?

    OdpowiedzUsuń